Pierwsza kolejka grupy A – zapowiedź ciekawego sezonu
Wiele osób zgodnie uważa, że grupa A jest grupą śmierci. Mecze rozegrane w ramach pierwszej kolejki potwierdzają poglądy miejscowych ekspertów od piłki kopanej. Ponadto razem z piątkowymi meczami w ramach Ligi Bociana do Brańszczyka powróciły opady deszczu, w związku z czym przed kolejnymi kolejkami należy zaopatrzyć się w solidne parasole bo naprawdę jest co oglądać.
Pierwsze piątkowe spotkanie pomiędzy zespołami JAWOR i CZARNY LOTOS rozegrane zostało w naprawdę ekstremalnych warunkach. Pomimo ulewy, która wdawała się we znaki zawodnikom tempo meczu było bardzo dobre.
Obie drużyny chciały dyktować warunki i delikatna przewagę miał Jawor, który przypieczętował ją bramką po wrzucie rożnym. Na listę strzelców wpisał się Sośnicki, który jak widać od początku Ligi jest w dobrej dyspozycji. Czarny Lotos od razu postanowił wziąć się za odrabianie strat, ale udało się to dopiero bramkarzowi tego zespołu, który dość szczęśliwie pokonał swojego visa-a-vis. Po doprowadzeniu do remisu czarny Lotos miał ewidentnie więcej do powiedzenia na boisku. Dwa trafienia dobrze już znanego z poprzedniej edycji rozgrywek Jacka Markowskiego sprawiły, że dominacja Lotosu w drugiej połowie była znacząca. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3:1.
Kolejnym piątkowym spotkaniem było starcie TZŁ i FC BORGONA. Silne opady zamieniły się w delikatny deszcz i warunki do gry były niemal idealne. Od samego początku drużyna z Trzcianki stawiała warunki, grała ofensywnie i starała się wykorzystać dobrze poruszającego się z przodu Dawida Kałka. Przewaga na boisku nie przekuwała się jednak na wynik spotkania. Pomimo wyraźnej przewagi praktycznie nie było groźnych strzałów, które mogły by zagrozić Borgonie. Defensywa Bordowych w tym meczu sprawowała się bez zastrzeżeń, a jedna z szybkich kontr w której napastnik Borgony minął 3 rywali zakończyła się bramką.
Od momentu straty gola TZŁ grało bardzo ofensywnie, ale strzały tej drużyny nie znajdowały drogi do bramki. FC BORGONA natomiast wyprowadziła kolejny zabójczy kontratak i na 2:0 podwyższył Jakub Nasiadko. Po zmianie stron TZŁ postanowiło zabrać się od razu za odrabianie strat z pierwszej części spotkania. Zawodnicy Borgony grali bardzo dobrze w obronie, a jeden z długich wyrzutów piłek ich bramkarza na szybkich napastników zakończył się kolejna bramką i drugą już asystą golkipera bordowych. W jednej z ostatnich akcji meczu bramkarz TZŁ zagrał ręką tuż za polem karnym. Stały fragment gry został rozegrany kombinacyjnie i padła ostatnia bramka tego spotkania. FC BORGONA pokonała trzeci zespół zeszłorocznych rozgrywek 4:0.
Trzecim widowiskiem jakie dane Nam było oglądać w miniony piątek było starcie obrońcy tytułu czyli drużyny EDEN oraz zespołu LSFC, który bardzo dobrze radził sobie w Lidze Bobra,
ale postanowił spróbować się w rozgrywkach na Brańszczykowskiej ziemi. Początek spotkania był zdecydowanie lepszy w wykonaniu zawodników Edenu, którzy z trudem dostawali się pod pole karne rywali, ale gdy już udało im się pokonać zasieki LSFC mieli wyraźny problem z umieszczeniem piłki w siatce. Bez problemu natomiast udawały im się celne strzały w słupki czy poprzeczkę. Po naprawdę wielu dogodnych sytuacjach EDEN wreszcie wyszedł na prowadzenie w tym meczu.
W kolejnych akcjach skuteczność zawodników z rajskiego ogrodu była zdecydowanie lepsze i do ostatniego gwizdka sędziego udało im się zdobyć jeszcze 5 bramek. Pomimo niekorzystnego wyniku LSFC w tym spotkaniu pokazało się z naprawdę dobrej strony, a kilka z oddanych strzałów powinno wpaść do bramki. Niestety tego dnia udało się zdobyć tylko trafienie honorowe, którego autorem był Paweł Bryl. Dodatkowym smaczkiem meczu był występ Patryka Akiera (zdobywcy dwóch bramek) w drużynie Edenu, który nie tak dawno walczył w drużynie LSFC o punkty we wcześniej wspomnianej Lidze Bobra. Podczas meczu Edenu i LSFC wypogodziło się na tyle, że na trybunach znów pojawiło się kilku kibiców, którzy pokazali że nie liczy się ilość ale jakość. Najlepiej przekonał się o tym „Szaman”, który przez całą drugą połowę mógł liczyć na ich wsparcie.

W ostatnim piątkowym meczu spotkały się FC BRAŃSZCZYK – BBS. FCB to jedna z najbardziej doświadczonych drużyn w lidze jednak pierwszej edycji nie mogą zaliczyć do udanej,
dlatego w meczu z debiutującym BBS od razu ruszyli do zdecydowanych ataków. Po kilku składnych akcjach wynik spotkania strzałem zza pola karnego otworzył Bogdan Bulecki . Po straconej bramce BBS rzucił się do odrabiania strat co szybko wykorzystali gospodarze i po stałym fragmencie gry strzałem głową na 2:0 podwyższył Jarosław Wyszyński. Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków BBS, ale bardzo dobrze w bramce FCB spisywał się Paweł „GIGI” Kowalski. W końcówce meczu szybki kontratak wyprowadzili gospodarze i Mateusz Drobot ustalił wynik meczu na 3:0.
Nie wiem kto to pisze, ale bardzo fajnie się to czyta. Szczególnie jak są takie fragmenty jak „skuteczność zawodników z rajskiego ogrodu”. Mega. Wielkie brawa dla autora lub autorów !!! I że Wam się chce… Już nie mogę się doczekać kolejnych artykułów. Fajnie tam macie, kiedy rusza kolejna liga bo bym zgłosił drużynę 😀